Początkujący traperzy i turyści, którzy rzadko jeżdżą pod namiot, często zapominają o niezbędnym gadżecie wycieczkowicza. Zapalniczka i zapałki to absolutna podstawa, bo jak bez tego rozpalisz ognisko?
Hm, przecież nie krzemieniem skoro nawet nie wiesz jak on wygląda…
Na filmach rozpalanie ogniska (czy to do smażenia kiełbasek, czy w sytuacji zagrożenia przemarznięciem na wycieczce) zawsze jest widowiskowe. Główny bohater znajduje krzemień, albo pociera o siebie dwa patyczki i za chwilę płomienie wesoło trzaskają na ognisku. Ale czy Ty tego kiedyś próbowałeś? No właśnie…
Bez zapalniczki nawet nie wybieraj się na plenerowe wycieczki!
Jakie zapalniczki warto zabrać?
- Porządne, markowe zapalniczki (tak, tak, są droższe, ale szybko się nie zniszczą i nie straszny im byle pyłek, który w standardowej zapalniczce od razu ją uszkadza)
- Zapalniczki gazowe (jeśli jedziesz w długą trasę, naucz się je nabijać i weź płynny gaz na doładowanie)
- Inne zapalniczki krzesiwowe (całkiem wytrzymałe)
- Zapalniczki „na kliknięcie” (z braku laku – ich żywotność jest stosunkowo krótka)
I obowiązkowo: zapałki !